Komentarze: 5
Co w Tobie jest takiego, że rozpalasz mnie jak od środka? Twój dotyk zaklał mnie w malutką istotę, która umrze bez Twoich rak, która zginie bez Twoich ramion, które nie zaczerpnie powietrza bez Twojego oddechu...
Reb
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Co w Tobie jest takiego, że rozpalasz mnie jak od środka? Twój dotyk zaklał mnie w malutką istotę, która umrze bez Twoich rak, która zginie bez Twoich ramion, które nie zaczerpnie powietrza bez Twojego oddechu...
Reb
Pamietam dobrze te chwile w ogródku.Słońce świeciło,nareszcie zaczęła się wiosna,był ciepły dzien,a ja siedziałem na lawce przed twoim domem.Myśli o wspólnych chwilach gościły w mojej głowie,szczerze mówiąć już nie mogłem się ich doczekać.Przyszłaś wkońcu,zawiesiłem na tobie wzrok.Usiadłaś obok mnie,uśmiechnęłaś się i ku mojemu zdziwiwniu poczęstowałaś ciastakami.Jednak jedyne czym chciałem sycić swój wzrok było piękno twoich bursztynowych oczu.Poczułem się lekko zmieszany przecież wcześniej wogóle cię nie znałem,a teraz siedze sobie obok ciebie zajadając ciastka i pijąc herbate.Poczułem dziwne ciepło to przeszyło mnie na wskroś.Zbliżyłem się nieśmiało do ciebie,a ty delikatną dłonią dotknęłaś mojego policzka.Ja w rewanżu zanużyłem palce w twoich włosach.Hmmm zrobiło się tak słodko i magicznie.Nie zauważyłem nawet kiedy nasze wargi zbliżyły się do siebie.Umm zasmakowałem w tobie,a temperatura skoczyła mi o kilka stopni.
cdn poTOOLny S();
Boję się - boję się, że fiction przenika reality... nie pozwól mi płynąć samotnie... nie pozwól, bo niechcący utonę...w Twoim oceanie... Stanę się wieczną syrena i nie zaznam szczęścia... płyń więc ze mną lub zostańmy na lądzie...
Reb
Pamietam jak było nam tak miekko jak na sianie.Owinęłaś mnie swoim ciepłym oddechem,ukołysałaś słodkimi ustami i pozwoliłaś zasnąć w objęciach twojej namiętności.Wbiłaś swoje żęby w moje ciało.Przesyciły się one czeriwenią mojej krwi.Ukoiłaś mój ból swoim językiem,dałaś rozkosz pocałunkami i uśmiech cichym szeptem do ucha.Pamiętam tą chwile magiczną,świętą i niepowtarzalną.Chwila ta nasza tylko była,ona nie umrze nigdy.
poTOOLny
To nie takie proste... nie takie banalne.. może dlatego, że to nie ma szans... patrzę na tych ludzi dookoła mnie...są tacy szczęśliwi. Teraz chcę umrzeć...chcę zginąć w Twoich ramionach. znowu i znowu. Uzależniłam się od Ciebie...nie powinnam. A jednak. działasz na mnie jak narkotyk. Twoja skora, Twój zapach, Twój głos przez telefon. Sama nie wiem... Nie wiem czemu to się potoczyło tak a nie inaczej...
Reb